Jak obejrzałam po raz pierwszy ten film to stwierdziłam,że jest beznadziejny i niewiedziałam co inni mogą widzieć takiego fascynującego w historii,której nie mogłam nawet logicznie wytłumaczyć. Obejrzałam film jeszcze raz i jeszcze raz. I co zauważyłam? Że za każdym razem odkrywałam coś nowego, istotnego co prowadziło do nie całkowitego,ale jednak większego rozumienia. Dla mnie jesto to film zagadkowy, wydaje mi się, że każdy może go inaczej odebrać. Sama osobiście w następujący sposób interpretuję przesłanie tego filmu: Sen jest zestawem wydarzeń, które symbolizują nasze pragnienia, obawy, wyrzuty sumienia, marzenia. Sen nie jest aż tak bardzo oderwany od rzeczywistości. Mimo tego, że wydaje się być niewytłumaczanym zlepkiem różnych epizodów, nie oznacza, że nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wydaje mi się, że Lynch próbował pokazać symbolikę snu w połączeniu z rzeczywistością i ostrzec nas przed tym, że nasze pragnienia mogą mieć wpływ na to, jak postrzegamy świat realny wpadając w pułapkę iluzji. Jest kilka scen z filmu, które budzą jeszcze u mnie znak zapytania, ale to, co najbardziej istotne udało mi się zrozumieć Świetna robota panie Lynch.