Nie polecam. Ogląda się ten obraz niczym dokument propagandowy, autor filmu nie daję nam szansy zastanowienia się nad sytuacją, nie pozawala widzowi ocenić historii i wyciągnąć własnych wniosków jedynie poprzez drogę bardzo negatywnym emocji prowadzi nas w jednym kierunku, kierunku zdania autora. Pomimo tego, że w większości zgadzam się z tym zdaniem dokument oglądało się bardzo nieprzyjemnie - był wręcz, pośrednio, podświadomie agresywny.
Leszek Ciechoński, reżyser filmu "Tumult nad Łodzią", otrzymał jedną z dwóch głównych nagród Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Nagrody SDP 2013 przyznano w Warszawie.
Ciechońskiemu wręczono nagrodę "Wolności Słowa". Jury konkursu podkreśliło, że została ona przyznana ze względu na „ukazanie niszczącego mechanizmu politycznego, który trawi wszystko, nawet najcenniejsze, najśmielej zakrojone inicjatywy. Za wielostronną, obiektywną i klarowną relację nienaganną warsztatowo”.
W takim razie jeżeli będę miał okazje ponownie zobaczyć to "dzieło" obiecuję że będę szukał tego nienagannego warsztatu.
Faktycznie, film nagrodę dostał - ale trzeba naprawdę dużo dobrej woli żeby zobaczyć w tym bardzo emocjonalnym obrazie tę wielostronność i obiektywność. Film od początku do końca ewidentnie gra do jednej bramki, chociaż muszę przyznać, że historia jest całkiem sprawnie opowiedziana.