PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=821}

Prosta historia

The Straight Story
7,7 51 006
ocen
7,7 10 1 51006
7,6 27
ocen krytyków
Prosta historia
powrót do forum filmu Prosta historia

Poniżej chcę się podzielić z Wami swoją interpretacją filmu i zwrócić uwagę na coś, co (w moim odczuciu) jest pomijane na forum. Większość odbiera tytuł zupełnie dosłownie i jako największe zalety filmu wskazuje nastrój, bezpretensjonalność czy właśnie prostotę. Ale ta „… historia” jest moim zdaniem odrobinę bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Temu filmowi bliżej do „standardowych” filmów Lyncha (tych z wielką tajemnicą i niespójną narracją, jak „Zagubiona autostrada” czy „Mulholland Drive”), z tą różnicą, że jest trochę mniej złożony i pozbawiony owego typowego mrocznego klimatu. Może moje przemyślenia są zupełnie błędne i film więcej zyskuje, gdy odbiera się go bez tego rodzaju doszukiwania się drugiego dna, ale myślę, że da się w nim zauważyć coś ciekawszego, niż widać na pierwszy rzut oka.

W moim odczuciu „Prosta historia” opowiada przede wszystkim o przebaczeniu. Przebaczeniu, które Alvin Straight za wszelką cenę chciał uzyskać. Kluczowa jest scena bliżej końca filmu, gdy Alvin rozmawia ze starym weteranem Drugiej Wojny Światowej i dzieli się z nim swoimi wspomnieniami. Wspomina, że w trakcie walk przypadkiem postrzelił jednego ze swoich - zwiadowcę (Kotza?), którego omyłkowo wziął za wroga. To wspomnienie, wyrzut sumienia, dręczyło go całe życie, nie odważył się do tego przyznać przed kolegami z oddziału (którzy myśleli, że Kotza zastrzelił niemiecki snajper), ponieważ bał się, że    m u   n i e   w y b a c z ą.    Większość życia przeżył, pozostawiając w sobie niespełnioną, rozpaczliwą potrzebę otrzymania przebaczenia. Właśnie dlatego postanowił pojechać do brata Lyle’a – u kresu życia nie mógł znieść myśli, że brat   m u   n i e   w y b a c z y ł.   To w sumie nieistotne, co miał przebaczyć, nie zostaje to przed nami ujawnione, ważne, że w Alvinie odezwało się poczucie winy i skrucha, którą tłumił w sobie całe życie i dlatego postanowił się podjąć czegoś dość ekstremalnego (szczególnie w jego wieku), by to w sobie zwalczyć. Ta podróż jest jego rodzajem pokuty za całe życie, i dlatego nie chce, by ktoś go wyręczył i podwiózł samochodem – przebaczenia nie będzie, jeśli nie włoży się wysiłku w zabieganie o nie.

Wiele perypetii, jakie są udziałem Alvina w podróży, łączy się z tą interpretacją. Na przykład napotkana kobieta, która potrąciła samochodem jelenia i bardzo to przeżyła (była wręcz znerwicowana), bo „kochała jelenie” i zabiła go przypadkiem. Alvin jest bardzo skonsternowany, gdy to słyszy, nie tylko z powodu nerwowego zachowania kobiety – przede wszystkim ta sytuacja przypomina mu, że on sam, dokładnie jak ta kobieta, niechcący zabił przyjaciela na wojnie i nie mógł temu zadośćuczynić, mógł tylko żałować.

Spotkanie z nastolatką, która zaszła w niechcianą ciążę. Alvin mówi o jej połamanych patykach, których już nie można złamać, gdy zwiążę się je razem – tak samo jest z rodziną. Te połamane patyki to oczywiście członkowie rodziny, którzy skłócili się ze sobą, ale mimo tych „złamań” i konfliktów, tworzą nierozerwalną całość. Na tym polega szczególna cecha rodziny, że może ona wybaczyć błąd, grzech; osoby postronne już niekoniecznie. Alvin zawsze bał się, że nie otrzyma przebaczenia od kolegów z oddziału, ale wierzył, że będzie mógł otrzymać je od brata.

Można też podciągnąć pod to scenę, gdy Alvin bierze udział w biwaku rowerzystów. Mówi, że „w starości najgorsze jest to, że pamięta się młodość”. Pamięta się popełnione grzechy, popełnione błędy, których nie sposób już naprawić. Można tylko mieć nadzieję, że się je odpokutuje, uzyska się przebaczenie. To ostatnie co pozostało Alvinowi i dlatego wbrew wszystkiemu, nie zważając na nikogo, jedzie do brata – po jedyne przebaczenie, na jakie może jeszcze liczyć.

W tym filmie jest sporo takich tropów. Mechanicy-bliźniacy, których Alvin poucza o sile więzi braterskiej; historia Rose, której opieka społeczna nie przebaczyła popełnionego błędu i odebrała jej prawa rodzicielskie; rozmowa z księdzem i nawiązanie do przypowieści o Kainie i Ablu. Oczywiście istnieje możliwość, że myśl przewodnia filmu jest zupełnie inna, lub że nie ma on żadnej głównej myśli przewodniej i opowiada po prostu ogółem o prozie życia i nadchodzącej śmierci. Ale myślę, że staje się trochę ciekawszy, gdy spojrzy się na niego z takiej perspektywy i spróbuje doszukać jakiegoś klucza, głównego wątku.

Tyle tylko, że fakt, iż można interpretować tę produkcję w taki sposób (i być może na sporo innych) oraz odnajdywać w niej łamigłówki do rozwiązania, w moich oczach nie czyni z niej arcydzieła. Ciągle czegoś brakuje. Być może rozwinięcia tematu skruchy, szerszego pokazania jej wpływu na głównego bohatera; a może odrobinę więcej dramaturgii w zabieganiu o przebaczenie. Z kolei jeśli odrzucić zaproponowaną przeze mnie interpretację, przemyślenia na temat życia na pewno mogły być ciekawsze, bardziej nieszablonowe lub mniej powierzchowne, powszednie. To dobry film, ale nic więcej.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones