PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=434801}
6,3 1 282
oceny
6,3 10 1 1282
5,0 4
oceny krytyków
Absurda
powrót do forum filmu Absurda

Jego nie sposób zrozumieć. Krótkometrażówki robi w porządku. Klimatyczne i w ogóle ciekawe, absurdalne - w swoim stylu. Ale to jednak nie jest tak naprawdę film, a jedynie jakiś klip, ciekawostka artystyczna. Nie wiadomo o co chodzi... chyba z założenia.

Mogę dać 5/10, choć jest jednym z moich ulubionych twórców.

P.S.
Jak ktoś wytłumaczy fabułę, to będę pełen podziwu. ;)

ocenił(a) film na 8
Zygfryd666

Zawsze byłem słaby z interpretacji takich rzeczy (mimo to orze jak mogę :P )
Są dwie odpowiedzi na twoje pytanie o fabule:

1.
Jak słyszysz Chopina to też zastanawiasz się jakie są słowa tej piosenki?

Jest do dobra odpowiedź. Podoba mi się. Takie jest właściwie moje zdanie.
Jest ono również fajnie wielofunkcyjne. Można nim się zabronić w sytuacji gdy w prawdzie nic nie rozumiemy, ale za to Lynch "wielkim poetą był i basta", a więc trzeba świecić oczami.
Można również wygłosić je z dumą po tym jak wizualnie i emocjonalnie obraz ten cię urzekł.
Jak jest w moim przypadku to wiem tylko ja.

2.
Cóż. Filmik ten ma 2 minuty. Całej treści "Braci Karamazow" Lynch tu nie upchnął. Jakaś "Saga ludzi lodu" tym bardziej się nie zmieści.

Co więc tu widzimy?

Pozwolę sobie wcielić się w rolę ślepca opowiadającego o obrazie.

Na początku było słowo... a nie to nie to...
Na początku widzimy: kino, mężczyzna i kobieta czekają na film.
Nożyczki. Pracownik kina mówi: "Te nożyczki zostały użyte." Do czego? Do zbrodni.
"-Mieliśmy zobaczyć taniec. Ona tańczyła." Kto? Kobieta - ofiara.
"Tak wyglądała kiedy była młoda" (ofiara). Kobieta mówi "To Cindy? Nie to ja!" Kobieta w kinie jest ofiarą. Pracownik przedstawia kolejnego bohatera - "On to zrobił. To Tomm? Nie, to nie moge być ja!" Tak to on - morderca.
I co widzimy dalej? Słowo stało się ciałem - "Dlaczego tak na mnie patrzysz? Tom!" Czy więc przyszedł tam kolejny człowiek - morderca Tom? Nie. Tom to właśnie ten chłopak z którym jest w kinie(a raczej jakimś przedsionku, przejściem do drugiego świata). Wniosek stąd, że bohaterowie nie utożsamiają się ze swoimi imionami (tak kobieta to zapewne Cindy).
No i teraz morderstwo (nożyczkami). No i największa zagadka - chłopak również krzyczy - Tom, Tom, Nie! (tak jak i dziewczyna). A więc chyba jakaś schizofrenia, albo psychodelka.
Na koniec mamy duszę zamordowanej. THE END.

ocenił(a) film na 8
addam23

Aha, jak teraz sobie jeszcze raz to obejrzałem, to doszedłem do wniosku, że nie jestem jeno ślepy, ale i głuchy.

Tam są oczywiście 4 osoby. :) Tom - zabójca, Cindy - ofiara. Czy Tom również zginął, czy pozostała dwójka zginęła - nie wiadomo. Co to za tajemnicze miejsce - nie wiadomo. Z tą duszą Cindy na koniec aktualne.

Ciekawe czego jeszcze się dowiem, jak po raz kolejny to obejrzę :P

BTW
Ale i tak fabuła jest tu rzeczą drugorzędną.

ocenił(a) film na 6
addam23

Jestem pełen podziwu dla tego co napisałeś... nawet nie wiem czy nie bardziej, niż dla samego dzieła.

ocenił(a) film na 5
Zygfryd666

Film (seans) miesza się z rzeczywistością (tzw. życiem na jawie) za pośrednictwem chorej wyobraźni Lyncha - ot co! Taki może mieć sens, choć w przypadku twórczości tego pana, rozumienie nie jest zbyt adekwatną kategorią, podobnie jak logika.

ocenił(a) film na 6
parura

Takie też mam odczucia - bliżej jest tu do snu, niż jawy.

ocenił(a) film na 8
parura

Nie wiem tylko dlaczego "chora" wyobraźnia? Mi się wydaje ona całkiem zdrowa i jak najbardziej produktywna.

ocenił(a) film na 6
addam23

Lynch nie może być całkiem zdrowy. W jednym jego krótkim filmie siedzi sobie kobieta bez nóg a Lynch jako doktor grzebie przy tych jej kikutach. Czy to jest zdrowe? Zresztą wszystkie jego filmy są tak popaprane, że ciężko je rozkminić na trzeźwo i bez prochów.

Tylko jeden film jest wyjątkiem, aż takim, że Lynch nazwał go "Prosta historia". Notabene jest to (dla mnie) jeden z jego gorszych filmów.

ocenił(a) film na 5
Zygfryd666

Myślę, że Lynch bardzo by się oburzył, gdyby ktoś określił go "normalnym" reżyserem. Oczywiście pisząc "chory" nie miałem nic złego na myśli, choć mi akurat jego "fazy" nie za bardzo się podobają.
PS
Człowiek-słoń też jest w miarę przyswajalny, jeśli chodzi o fabułę i sens.

ocenił(a) film na 6
parura

A mi właśnie te "fazy" najbardziej pasują. Odróżnia go to od innych. Po "Zagubionej Autostradzie" przez pół nocy zastanawiałem się nad sensem i nawet w końcu coś zrozumiałem. Mam nadzieję, że nie doszedłem przy tym do głębszych wniosków, niż sam reżyser!

A co jeśli on jeno bawi się z nami w kotka i myszkę nie mając żadnego konkretnego postulatu i treści do przekazania?!

Ja jednak widzę w jego (arcy)dziełach coś więcej niż zbiór experymentalnych obrazków.

ocenił(a) film na 8
Zygfryd666

Tylko, że chyba wszystkie jego filmy da się (z większym lub mniejszym) trudem "wyjaśnić". Nawet w Inland Empire podstawową idee można odczytać.

Ja np zupełnie nie jestem w stanie rozczytać symboliki. Nie wiem dlaczego czerwień to cośtam, gołąb - coś tam, otwarte ręce jeszcze coś innego.
Zupełnie tego nie czytam. Nie mogę tego pojąć i zrozumieć.

Bez tej zdolności jednak nie miałem większego problemu z interpretacją filmów tego pana.

Filmy Lyncha powstają zapewne - podstawowa idea + absolutne danie się ponieść wyobraźni. Jakoś w spójną całość zawsze to się łączy.

ocenił(a) film na 8
addam23

"Zresztą wszystkie jego filmy są tak popaprane, że ciężko je rozkminić na trzeźwo i bez prochów. "
takie wypowiedzi mnie dobijają...

ocenił(a) film na 6
None200

To jest metafora pacanie. Zresztą jeśli komuś przychodzi to z łatwością to mu gratuluję. Podstawową ideę, to i jak widzę, ale chodzi mi o całościowe dopasowanie faktów, scen, symboli..

ocenił(a) film na 8
Zygfryd666

Wynikałoby z tego że połowa wypowiedzi na forach filmów Lyncha to same metafory o treści jak ta powyższa. Ależ mamy poetyckie społeczeństwo.
Nikomu nie przychodzi łatwo, ale uciekanie przed próbą interpretacji w takie frazesy to absurd (mówię teraz generalnie).
Twoje ostatnie zdanie jest niezrozumiałe.

Operując argumentem pacana nikogo nie przekonasz do swoich racji.


Odnośnie głównej dyskusji Lynch nie ma żadnej "chorej" wyobraźni. Gdyby każdy tak rozumiał ludzi jak on ... Czekam na następców/kontynuatorów filmowego geniuszu Davida.

ocenił(a) film na 6
None200

No wiesz... Ja Lyncha uwielbiam i kocham jego filmy, ale sam przyznasz, że ciężko połączyć ze sobą wszystkie fakty. Chociażby w "Lost Highway".

Zrozumiałem o co chodzi w filmie, ale żeby zrozumieć wszystkie sceny... Jak próbowałem połączyć fakty, to część z nich po prostu mi się nie zgadzała, wykluczała. NA przykład, początek i koniec z domofonem. Albo kto był kim i dlaczego. Teraz już minęło trochę czasu i nie pamiętam dokładnie, ale wiem, że sporo czasu mi zajęło rozmyślanie nad tym.

Jeśli tobie wszystko się układa idealnie, to pozdrawiam serdecznie, ale jednak większość osób z którymi gadałem miała podobne odczucia do moich.
To świadczy o geniuszu Lyncha, że potrafi zmusić ludzi do myślenia o własnych dziełach. Moim zdaniem o to chodzi w filmie, żeby nie zapomnieć o nim, kiedy to napisy jeszcze lecą...

Na koniec chciałbym Ci powiedzieć, że wydajesz mi się nieco zarozumiały i przemądrzały. Nie lubię Cię, choć podyskutować mogę.

ocenił(a) film na 8
Zygfryd666

"tobie wszystko się układa idealnie, to pozdrawiam serdecznie"
przecież napisałem że nikomu nie układa się łatwo, więc także mnie. Lynch po to robi filmy w taki sposób żeby nie układały się łatwo.

w filmach Lyncha skupiam się na chłonięciu treści i podziwiam formę jego dzieł, natomiast logiczne dopasowywanie każdego szczególiku składającego się na akcję traktuję z mniejszym priorytetem.

Tylko nie wiem po co uzewnętrzniasz swój stosunek emocjonalny do rozmówcy (w dodatku zaledwie po 2 postach), nic to nie wnosi przecież do dyskusji.

ocenił(a) film na 6
None200

Tak czasem mam potrzebę nieodpartą uzewnętrznienia się. Po to jest internet - za darmo i anonimowo mogę komuś naubliżać. Także myślę, że doszliśmy do jakiegoś konsensusu.

Oczywiście żartuję, choć też z drugiej strony mogę być całkiem poważny.
Dobranoc.

Zygfryd666

Filmy Lyncha są po to by je "przeżyć".
Próbując je rozgryźć też "przeżywasz".
Czy chodzi o coś więcej?

O sens?
Jedyne słuszne interpretacje?

Człowieku, po prostu zgaś światło, ustaw dobrze głośniki, OGLĄDAJ i czerp z tego... co chcesz :)
PS. Uwielbiam to :P

ocenił(a) film na 6
GregoryHouse

Gregory - i pełna zgoda. Choć jeśli przy okazji ktoś to jakoś zinterpretuje (na swój sposób), to jest to ciekawa sprawa.

Zygfryd666

No pewnie. Ile ludzi tyle interpretacji - to samo w sobie jest fascynujące, że można tak różnie odebrać jeden film.

To już oklepane co powiem, ale filmy (i nie tylko) tego dystyngowanego, przemiłego pana :) są jak sny. Toteż proszę przygotować warunki i prześnić je po kolei ;)

I niby potem możemy korzystać z "sennika" (niebieski kwiat "unusual case", mordercy stają przed lustrami, czerwone zasłony symbolizują sen itd. bla bla bla) ale najważniejsze jest co ten "sen" dla nas znaczy, z jakimi wrażeniami nas zostawił, jak bardzo się spociliśmy ;) itp.

ocenił(a) film na 6
GregoryHouse

Nie wiem co symbolizują czerwone zasłony niebieski kwiat i tego typu rzeczy. Właściwie to nie chcę wiedzieć. Bo takie dokładne analizowanie (choć czasem pewnie przydatne na przykład w analizie wiersza) moim zdaniem tu się nie sprawdza. U Lyncha ważniejsze są subiektywne odczucia i interpretacja. Choć podstawowa fabuła jest dość prosta to obudowana w dość skomplikowany i zagmatwany (tez na sile i specjalnie) sposób.

Zygfryd666

Zgadzam się z przedmówcą. Patrząc na surrealistyczny obraz nie zastanawiam się nad tym czy widać na nim kobietę czy pędzący pociąg. Najważniejsze są ODCZUCIA. Wspominając filmy Lyncha cały czas czuję niezwykłą atmosferę z pogranicza jawy i snu właśnie. I wydaje mi się że dokładnie o to w jego filmach chodzi. O ten dreszcz przebiegający po plecach kiedy wiesz, że to co widzisz na ekranie jest nierzeczywiste, a jednocześnie jakaś mała cząstka Ciebie boi się "a co jeśli jednak nie.." Pamiętacie Kobietę w czerwieni z "Fire walk with me"? Moim zdaniem tam reżyser puszczał do nas oko.. Zamiast próbować zrozumieć ją i jej dziwny taniec, warto czasem po prostu zobaczyć Dziwną, Pokręconą Kobietę w Czerwonej Sukience..

Zygfryd666

Ja to widzę tak...
Wygląda mi to na problem artystycznej swobody.
tancerka mówi, że zawsze lubiła tańczyć to tak jakby zawsze lubiła tworzyć sztukę, np film
a gościu na początku twierdzący, że czekają na taniec są niczym komercja nie licząca się z uczuciami twórcy, ważne by był taniec
tj producenci, sponsorzy itp
którzy wymuszają tworzenie konkretnych dzieł sztuki, filmów
powodują, że nie chcemy już tańczyć
że już nie sprawia nam to przyjemności
mordują sztukę, czyli tą dziewczynę.
Mordują, bo nie otrzymują tego co chcą, pusta sala mi na to wygląda, ludzie nie chcą emocji twórcy, nie chcą słuchać jego słów, chcą coś innego, chcą komercyjną papkę.

Oczywiście nikt nie musi się ze mną zgadzać, po prostu takie przemyślenia mnie wzięły.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones