Recenzja wyd. DVD filmu

Głowa do wycierania (1977)
David Lynch
Jack Nance
Charlotte Stewart

Uroki ojcostwa

Czy jest ktoś, kto nie słyszał o Davidzie Lynchu? Z pewnością! Ale czy jest jakiś kinomaniak, który nie widział chociaż jednego dzieła tego niedocenionego reżysera? Nie ma mowy! Nawet jeśli
Czy jest ktoś, kto nie słyszał o Davidzie Lynchu? Z pewnością! Ale czy jest jakiś kinomaniak, który nie widział chociaż jednego dzieła tego niedocenionego reżysera? Nie ma mowy! Nawet jeśli ktoś niewiele wie o samym reżyserze, na pewno oglądał "Prostą Historię", "Diunę", "Blue Velvet" czy słynne "Twin Peaks". Ale czy chociaż co trzecia osoba  kojarzy  "Głowę do wycierania"? Odpowiedź na to pytanie nie jest oczywista.

"Ereasrhead" jest pierwszym pełnometrażowym dziełem Davida. Film kręcono przez 5 lat, a budżet wyniósł jedynie 100 tys. dolarów. Jak na produkcję filmową jest to niewygórowana kwota. Ale gdy zestawimy tę sumę z ilością, jaka później zrekompensowała twórcom czas pracy, zrozumiemy, jaki kawał dobrej roboty wykonali. "Głowa do wycierania", przyniosła w dystrybucji kinowej zyski w wysokości 7 mln dolarów! To wzbudza zdziwienie każdego fana surrealistycznych obrazów: "przecież ten film zasługuje na więcej"!

Film jest pełen symboli i ogarniającej nas samych mrocznej atmosfery. Akcji rozgrywającej się na ekranie nieustannie towarzyszy szumiący dźwięk wiatru. Podobny do tego, kiedy za naszym oknem zaraz ma rozpętać się burza. Powoduje to, że nie tylko sceneria mówi nam o ponurości miejsca, ale także czujemy na naszej skórze mroźny, przynoszący złą pogodę wicher. Niekiedy w tle pojawia się muzyka. Jest to w większości mroczny ambient, chociaż w kilku miejscach występują jakby ironicznie, gospelowe organy. Najbardziej jednak zapada w pamięć parafrazowana później przez wiele zespołów piosenka "In heaven, everything is fine". Śpiewany przez "kobietę zza kaloryfera" utwór hipnotyzuje prostotą i krótkim tekstem. W idealny sposób relacjonuje on przemiany, jakie zachodzą w głowie głównego bohatera, Henry'ego Spencera.

W rolę Henry'ego wcielił Jack Nance. Jeden z tych aktorów, który większość swoich życiowych ról odgrywa u jednego reżysera. Trudno powiedzieć, czy akurat ta rola była jego największą, ale na pewno była jedną z lepszych. Choć Nance nie miał wiele dialogów do zapamiętania, jego mimika twarzy i niepewne ruchy, świetnie ukazywały niepewność i zagubienie Spencera – mężczyzny, który niespodziewanie został ojcem. Nie będąc pewnym co do odpowiedzialności za swoje czyny, nie może odnaleźć się w nowej sytuacji. Dodatkowo opuszcza go żona, która ma dosyć ciągłego płaczu dziecka. Samotny tatuś, egzystując w wielkim mieście, zaczyna powoli zastanawiać się nad sensem wychowania swojego potomka.

Lynch stworzył film godny miana "surrealistycznego". Oglądając "Głowę do wycierania", bez przerwy przewijają nam się jakieś przedmioty, zdarzenia, zachowania ludzi. Wydaje się, że żadne z nich całkowicie nie pasuje do reszty: siano pod kaloryferem, napaść na jakiegoś człowieka, kurczak z dziwną wydzieliną… Mimo tego wszystko jest ze sobą powiązane. Tworzy całkowicie inny odległy świat, jednak przekazujący do bólu prawdziwą historię. Opowieść o ojcostwie i wielkiej odpowiedzialności, jaka się z tym wiąże.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Głowa do wycierania", pełnometrażowy debiut Davida Lyncha, powstawał z przerwami przez pięć lat.... czytaj więcej
Już podczas studiów na filadelfijskiej Akademii Sztuk Pięknych David Lynch dał się poznać, jako twórca... czytaj więcej
Od razu mówię, czegoś takiego jeszcze nie dane mi było oglądać w żadnym innym filmie. To, co zrodziło się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones