UWAGA: NEWS ZAWIERA SPOILERY DOT. FILMU "GRIMSBY"
Wygląda na to, że
Sacha Baron Cohen nie jest wielkim fanem
Donalda Trumpa. W jednej ze scen jego najnowszego filmu
"Grimsby" kandydat na prezydenta zostaje zarażony wirusem HIV. Nie trzeba dodawać, że wywołało to małą burzę wokół filmu.
Huffington Post donosi, że Sony wywiera presję na produkującym film
Cohenie. Podobno scena, która pojawia się w trakcie napisów końcowych, ma zostać usunięta - według prawników firmy godzi zarówno w polityka, jak i w osoby zarażone HIV. Rzeczniczka prasowa Sony, Jean Guerin, zaprzecza z kolei, że taki nakaz został wystosowany: "To bzdura. Twórca oraz jego film mają 100% naszego poparcia" - mówi. Najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń głosi, że studio - zwłaszcza po aferze wokół
"Wywiadu ze słońcem narodu" - boi się skandalu i stara się zapobiec ewentualnym pozwom sądowym.
Jedno jest pewne:
Cohen oraz
Trump mają na pieńku już od jakiegoś czasu. Najpierw polityk odniósł się do sceny w
"Dyktatorze", w której
Ryan Seacrest zostaje obsypany prochami Kim Dzong Ila i stwierdził, że komik to idiota. Później artysta odwdzięczył się "komplementem" w programie Jimmy'ego Kimmela. Jak skończy się kolejna runda ich pojedynku?